Aktualności
"Pierwsze koty za płoty" - wizyta w schronisku dla zwierząt - 02.08.2019 r.

W ramach dobrych praktyk postanowiliśmy ponownie wyjść z wyjątkową inicjatywą dla naszych Uczestników. Wizyta w bydgoskim schronisku dla zwierząt, by zabrać psa na spacer lub spędzić czas z kotami. Trening wrażliwości i empatii dla uczestników 57 edycji.
Praktyka jak się okazało jest dość prosta. Dojechaliśmy do schroniska, podpisaliśmy stosowny dokument. Pobraliśmy smycze i "dostaliśmy w prezencie" urocze, merdające ogonami czworonogi. Obraliśmy kierunek na pobliski las, tak by mogły się choć trochę wybiegać. I choć każdy z nas wcześniej obcował z psami i nie jeden raz był na psim spacerze, to zapewne każdy z nas początkowo odczuwał mieszankę zaskakujących emocji - radość mieszała się z niepewnością, ciekawość z zaskoczeniem. I tak naprawdę, to nie wiemy czy my wyprowadzaliśmy psy czy one nas?! ;))
Po powrocie ze spaceru "odwiedziliśmy" też koty, doświadczyliśmy ich niezależności, indywidualności, nie wszystkie ucieszyły się z naszej obecności. Wydawało się, że pełna miska, miękka poducha i promienie słońca, które je ogrzewały zupełnie im wystarczyły. Inne zaś chętnie szukały kontaktu, bliskości; dawały się pogłaskać i przytulić.
Miejmy nadzieje, że to dobry początek naszej znajomości !
Koty. Psy. Czekają na nas w schronisku.
Lato w słoiku.

Wraca moda na domowe przetwory – kompoty, dżemy, powidła, soki. Tak jest znacznie taniej, zdecydowanie smaczniej i co najważniejsze - zdrowiej. Wychodząc z tego założenia ponownie w naszej CIS-owej kuchni zagościła edycja 57, która w ubiegły czwartek (1 sierpnia br.) łącząc siły, doświadczenie i pozytywną energię kisiła ogórki. Ponownie - ponieważ już wcześniej piekła rogale, babki wielkanocne i przygotowywała sałatkę. I mimo, iż w edycji została ,,garstka’’ Uczestników to po raz kolejny podjęli się kulinarnego wyzwania! Trzymaliśmy się starej receptury: czosnek, koper, chrzan – korzeń i liście, liść laurowy, ziele angielskie, sól kamienna, a w roli głównej oczywiście ogórki gruntowe, prosto z hurtu na ul. Kieleckiej, zaraz obok nas.
Wszystko to umieściliśmy w słojach, trzymając się stosownych proporcji.
Umieszczone w ciemnym i chłodnym miejscu czekają na moment kiedy staną się składnikiem pysznego dania – ogórkowej lub sałatki jarzynowej! Choć wielu z nas lubi je same, chrupiące, pachnące koprem lub chrzanem. A te ukiszone własnoręcznie smakują najlepiej!:))
Nie poddajemy się! :)) Wyprawa rowerowa nr 2.

Jest 30 lipca 2019 roku. Ekipa CIS-owych rowerzystów, niezniechęcona ostatnimi deszczowymi perypetiami, trzydziestostopniowym upałem i żarem lejącym się z nieba, zbiera się żeby wyrównać rachunki z bydgoskimi ścieżkami rowerowymi.
Na twarzach kremy z filtrem, a w koszykach butelki z wodą. Przy drugim podejściu na starcie staje dziewięcioro śmiałków z „58” Edycji, Pani Basia i Pani Karolina. Plan się nie zmienił: chcemy dotrzeć do Myślęcinka... i wrócić stamtąd o własnych siłach!;)) Niektórzy zawodnicy to doświadczeni rowerzyści, ale są też tacy, dla których to powrót do „czaru dwóch kółek” po kilkunastu latach przerwy.
Wszyscy jednak z podobnym entuzjazmem podchodzą do naszej wyprawy.
Dojazd do Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku zajął nam 1 godzinę i 5 minut – pomiar taki dokładny, bo wspieraliśmy się nowoczesnymi technologiami. Rejestrowanie odległości i spalonych kalorii mobilizowało nogi do wytężonego wysiłku, a co jakiś czas wybrzmiewało pytanie: „to ile już mamy przejechane???”. Do Myślęcinka dojechaliśmy w nieco okrojonym składzie – upał niektórym dał w kość mocniej niż innym, 2 osoby zawróciły w stronę Centrum po dojechaniu do Jednostki Wojskowej przy ulicy Gdańskiej (co wciąż stanowi całkiem niezły wynik).
Drogę powrotną pokonaliśmy w tempie niemalże ekspresowym, 20 minut szybciej niż pierwszy odcinek. Nasi rowerzyści wypatrywali zimnej wody w Centrum prawie tak niecierpliwie, jak kierowcy stojący w mijanym przez nas na ul. Spornej korku zielonego światła!:))
Końcowy wynik w aplikacji Endomondo pokazuje 23,4 km.
Jak na pierwszy raz jest on imponujący! Bravo. Super. Fantastyczny wynik!
Wszyscy zwycięsko wyszli z walki ze zmęczeniem, upałem, słońcem i własnym, wewnętrznym leniem.
Prawie 600 spalonych kalorii ochoczo uzupełniliśmy po powrocie zimną mineralną i słodkim arbuzem.
Cała ekipa może być z siebie dumna, jeszcze raz - dla całej 11-stki -wielkie bravo!:))
Do następnego razu!
Czar dwóch kółek znowu aktualny!:))
Dzień rekreacji i sportu + grill.

Takiego dnia w Centrum dawno nie było! Wróciły stare, dobre czasy!:))
Była Energia. Była Moc.
Wspaniałe emocje, zaangażowanie, zacięta rywalizacja, efektywna współpraca, smakowite przekąski pomiędzy konkurencjami, a nad nami piękne lipcowe słońce.
26 lipca br. miał w Centrum miejsce Dzień rekreacji i sportu.
Spotkaliśmy się w komplecie – edycje: 57, 58 oraz 59, by razem zrobić coś fajnego i przyjemnego - doświadczyć ruchu, aktywności, sportowej rywalizacji….pokrzyczeć (zagłuszacz)...podopingować ….pośmiać się, zintegrować jeszcze bardziej!
W dużym skrócie: ZDROWO. AKTYWNIE. RAZEM.
Rycerz, smok i księżniczka, nadajnik-zadgłuszacz-odbiornik, maszyna, krzesła – te energizery zawsze… (lub prawie zawsze) gwarantują dobry początek zabawy, wyzwolenie wewnętrznego dziecka z sideł dorosłego i pojawienie się apetytu na więcej.
Potem było już coraz bardziej intensywnie, kolejne konkurencje wzmagały zaangażowanie; chęć bycia lepszym, precyzyjnym i szybszym od koleżanki/kolegi z przeciwnej edycji.
Niezależnie od stopnia trudności konkurencji cel był oczywisty - wygrać ją i ostatecznie sięgnąć po zwycięstwo!:))
Rywalizacja między edycjami od samego początku była duża, ale też bardzo pozytywna. Najmłodsza edycja walczyła do samego końca, ale ostatecznie musiała pogodzić się z przegraną, wygrała edycja 58!
Dziękujemy wszystkim za sportowego ducha, uśmiech, wspólna zabawę.
Zwycięskiej edycji, gratulujemy wygranej, puchar – musicie przyznać- był piękny, wieeeelki arbuz!:))
Spójrzcie, zdjęcia z naszej wspaniałej, sportowej imprezy:
ROWEROWA WYPRAWA nr 1

Jest 16 dzień lipca 2019 roku. Pogoda w tym tygodniu była cudowna ale właśnie tego dnia dziwnie się chmurzyło od rana. Pomimo braku spodziewanego słońca wyciągamy rowery i szykujemy się do drogi. Każdy dobiera sobie rower i reguluje wysokość siodełka. Atmosfera jest iście podniosła. Uczestnicy w napięciu wyczekują godzinę odjazdu.
Cel jest wszystkim znany – Leśny Park Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku. Długość trasy od nas, z Centrum – około 11 km. Trzeba też liczyć powrót, czyli jakieś 22 km do przejechania. Dla tych, co dawno już nie siedzieli na siodełku to „solidna” wyprawa. Ale jest optymizm i dużo chęci. Damy radę!
Ostatnie uwagi Pana Michała o zasadach ruchu na drodze aby bezpiecznie poruszać się po ulicy i ścieżkach rowerowych i...ruszamy, w drogę!:)) Na przedzie Pan Michał, w środku „cudowna 7” z edycji 58 i na końcu Pani Basia. Uśmiech, błysk oka...błysk szprych i wiatr we włosach – poczucie wolności, które nawet trudno opisać. Jedziemy!!! :)))
Na początku trudny odcinek trasy – z ulicy Smoleńskiej skręcamy w Kielecką. Sporo samochodów w dodatku ciężarowych. W tym natłoku wrażeń nikt nie poczuł pierwszych kropli spadających z nieba. Teraz już wiemy, że to był początek końca naszej wyprawy. :((
Dojeżdżamy ścieżką rowerową do mostu na ul. Spornej, robimy sobie zdjęcie, choć deszcz zaczyna padać coraz mocniej. Nie zważamy na to, jedziemy dalej. Przejeżdżamy ul. Fordońską – pada jeszcze intensywniej więc chowamy się pod estakadą. Ciemne chmury nad nami. Nie wygląda to dobrze. Zerkamy na prognozę pogody w telefonach – nie ma tam pozytywnych wiadomości. Czekamy jeszcze trochę, wydaje się, że przestaje padać więc ruszamy dalej.
Ścieżka prowadzi wzdłuż ulicy Kamiennej ale deszcz ciągle jest intensywny. Z całej ekipy tylko dwie osoby mają kurtki przeciwdeszczowe. Zatrzymujemy się na wysokości ulicy Fabrycznej, deszcz leje niemiłosiernie. Swetry i bluzy coraz bardziej nasiąkają wodą a dodatkowo wiatr wzmaga poczucie zimna. Podejmujemy wspólnie decyzję – wracamy. Niestety.
Z zaplanowanych 22 km zrobiliśmy 8 km. Pierwsza wyprawa rowerowa Centrum Integracji Społecznej im. Jacka Kuronia zakończyła się połowicznym sukcesem. Można zacytować klasyka - „miało być inaczej a było inaczej”. Trochę jak w życiu. Nie wszystko się udaje od razu!
Na pewno się nie zniechęcamy a wręcz przeciwnie! Ten krótki odcinek pokazał, że wycieczka rowerowa to super sprawa. Przeszkodził nam deszcz i chłód ale to się już nie powtórzy. Zapewniamy, że to nieostatnia próba zdobycia przez nas największego parku w Bydgoszczy. My nie poddajemy się tak łatwo. Następna relacja już wprost z Myślęcinka!:))