Aktualności
Muzeum Mydła i Historii Brudu – 20.09.2019r.

20 września br. Uczestnicy edycji 59 udali się do Muzeum Mydła i Historii Brudu. Miejsce to przyciąga oryginalnymi eksponatami, ciekawą tematyką, zaskakującymi opowieściami, które można usłyszeć podczas zwiedzania.
Wizyta w muzeum była również dobrą okazją do spaceru po naszym mieście, by odkryć je na nowo, ale też odkryć, zobaczyć i poznać to co nowe… ul. Długa i Bydgoska Aleja Autografów, zegar z czasem bydgoskim i środkowoeuropejskim, który wieńczy podświetlaną linię 18 południka przebiegającą przez płytę Starego Miasta, Pan Twardowski kłaniający się przechodniom o godzinie 13.13. z okna kamienicy pod numerem 15 (również na Starym Rynku), Przechodzący przez rzekę zwany przez Bydgoszczan Linoskoczkiem. Spacer zakończyliśmy na nadrzecznych bulwarach - przy Flisaku, rzeźbie nawiązującej do handlowej tradycji Brdy i naszego miasta.
Na Uczestników czekała jeszcze jedna niespodzianka! Lody, które smakują zawsze d o s k o n a l e - bez względu na porę roku i temperaturę….a idzie już Jesień.
Oto kilka zdjęć z naszego wyjścia.
Piknik Rodzinny - 14 września 2019

Każdego roku tak i teraz na festyn rodzinny przyszli Uczestnicy i Absolwenci CIS, nierzadko z całymi rodzinami, pełni energii i z uśmiechem na twarzy. Przybyli, aby się spotkać, porozmawiać, powspominać, nieraz pochwalić. :)) Wszystko odbyło się w radosnej atmosferze, przy wspólnym stole zajadając arbuzy, grilowaną kiełbaskę oraz pyszny śliwkowy placek upieczony przez naszych Uczestników pod okiem Pani Basi.
Był też czas, aby pograć w dwa ognie i powygłupiać się w takt muzyki. Najmłodsi szukali zakopanego skarbu i robili sobie zdjęcia z Myszką Myki. W dodatku wszyscy mogli poczuć się jak dzieci (ach te smaki z dzieciństwa!;)) zajadając watę cukrową w różnych, wymyślnych smakach. A wszystko to odbyło się w cudownych promieniach wrześniowego słońca – więc nawet „Góra” nam sprzyjała. ;))
Piknik Rodzinny to niezwykły czas, który przypomina nam, że Centrum Integracji Społecznej im. Jacka Kuronia to coś o wiele więcej, niż tylko ściany budynku przy ulicy Smoleńskiej 43 w Bydgoszczy. To miejsce, w którym tętni życie..., gdzie przywraca się nadzieję i daje szanse na lepsze jutro. To miejsce, do którego chętnie się wraca i o którym nigdy się nie zapomina.
Wojtku, Asiu, Jolu, Tadeuszu, Mirku, Pawle, Piotrze, Mirko, Grzegorzu, Mariolo, Henryko, Marto, Miłoszu, Andrzeju, Mario, Władysławie, Janie, Agnieszko, Hanno, Moniko, Kamilu, Patrycjo, Angeliko,…. i wielu, wielu pozostałym Uczestnikom, którzy nas odwiedzili DZIĘKUJEMY, DO ZOBACZENIA ZA ROK!!!
Ciasto ze śliwkami.

Dzień przed Piknikiem Rodzinnym (cyklicznie organizowanym przez nasze Centrum od wielu lat) edycja 58 w składzie: Pani Monika i Pan Arkadiusz podjęła się wyzwania upieczenia ciasta na wspomnianą wcześniej okoliczność – 13-ego w piątek, Boże, czy wyjdzie?! ;))
Miksery, niezbędne składniki, narzędzia, dobra organizacja i odrobina chęci... ot wszystko czego było nam trzeba. Zrobione w 3 godziny (o dziwo...nawet 13-ego w piątek !:)). Chętnych do degustacji "od zaraz"- było wielu. Aromat ciasta zakradł się do wszystkich pomieszczeń Centrum, nawet tych najbardziej odległych od kuchni! Pan Tomek (z pokoju nr 5, na samym końcu korytarza po drugiej stronie CIS) jako pierwszy chciał sprawdzić, czy aby na pewno "wyszło" i czy można je podać w sobotę na stoły dla zaproszonych gości… bo wiecie może zakalec ?? :)) Oczywiście nie był jedynym zainteresowanym posmakowania naszego placka ze śliwkami!
W sobotę chętnych było jeszcze więcej… ;50 osób (naszych absolwentów i aktualnych uczestników), ich najbliższych i kilkanaścioro dzieci.
Przygotowane przez nas ciasto było niespodzianką i zaskoczeniem dla wszystkich uczestników Pikniku. I wszystkim bardzo smakowało, pychota!:))
Oczyma Uczestników. Garść wspomnień z wycieczki do Poznania.

Pojechaliśmy autokarem na wycieczkę do Poznania. Na początek zwiedziliśmy muzeum historii. Potem poszliśmy zobaczyć o 12.00 Koziołki. Następnie odwiedziliśmy wielką Farę. Jeszcze byliśmy w restauracji na dobrym jedzeniu i piciu, na rogalach i lodach. Bardzo mi się podobało.
Pan Maciej, edycja 58
Pojechaliśmy z CIS-em na słoneczną wycieczkę do Poznania. Zobaczyliśmy kolebkę kultury polskiej. To tutaj na Ostrowie Tumskim pierwsi władcy Polski, książęta Dąbrówka i Mieszko I w 966r. przyjęli chrzest Polski i otworzyli dostęp do cywilizacji łacińskiej.
Pan Andrzej, edycja 58
Nie byłem przekonany do tego wyjazdu, a okazał się że byłem mile zaskoczony, po prostu SUPER!
Pan Roman, edycja 58
Wycieczka ze wszech miar udana. Pogoda dopisała. Program zwiedzania bardzo interesujący. Zwiedzaliśmy bardzo ciekawe miejsca dotyczące powstania państwa polskiego na ziemi gnieźnieńskiej i poznańskiej. Największe jednak wrażenie zrobiła na mnie Katedra Poznańska i ogrom jej bogactwa.
Pan Wiesław, edycja 58
Wycieczka do Poznania okazała się strzałem w dziesiątkę! Historia miasta, zieleń, Stary Rynek, uliczki wokół niego robiły duże wrażenie.
Pan Dariusz , edycja 58
Było bardzo ciekawie. Czas minął bardzo szybko i ciekawie.
Pan Leszek, edycja 58
Do Poznania trafiliśmy w pełen słońca sierpniowy dzień. Pomimo wszechobecnego upału, cała wycieczka była pełna energii (wielkie podziękowania dla świetnej Pani przewodnik) i wszyscy dotrwali do końca. Sama starówka Poznania kusi, aby zostać tam dłuższy czas i podziwiać ją. Dziękuję całej ekipie CIS-u za możliwość poznania Poznania (gra słów zamierzona) czegoś nowego i wartego ponownego odwiedzenia.
Pan Tomek, edycja 58
Wycieczka była udana. Pani przewodnik dobrze opowiadała o historii Poznania. Najlepiej mi się podobała multimedialna prezentacja powstania Państwa Polskiego oraz w Muzeum Rogala, tam było bardzo wesoło – fantastyczni prowadzący!:))
Pan Michał, edycja 59
Piątkowa wycieczka była bardzo udana. Poczułam się znowu dzieckiem i cieszyłam się jak dziecko. Ożyły wspomnienia. Myślałam – jestem znowu dziewczynką, uczennicą. To było wspaniałe, nowe doświadczenie. Wycieczka – nowi koledzy, nowi nauczyciele.
Poznań jest piękny.
Wycieczka była super.
CIS – dziękuję!
Pani Violetta, edycja 59
Było bardzo upalnie. Było ciekawie, wesoło. Miło spędziłem czas. Strasznie się nachodziłem, bolały mnie stopy.
Pan Marian, edycja 59
Było miło i sympatycznie. Fajna atmosfera.
Pani Lucyna, edycja 59
Bardzo mi się podobała wycieczka, byłem zaskoczony bogactwem i architekturą w miejscach, które zwiedzaliśmy. Najbardziej podobała mi się prezentacja w Muzeum Rogala, która była poprowadzona w sposób ciekawy i super zabawny.
Pan Roman, edycja 58
Fantastycznie zorganizowana pod każdym względem wycieczka do pięknego Poznania. Przemiła atmosfera, sympatyczni uczestnicy. Profesjonalizm duetu Muzeum Rogala przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Więcej takich imprez. Wielkie Dzięki dla Kadry CIS-u.
Pan Tomek, edycja 59
Wycieczka do Poznania była bardzo fajna. Mieliśmy piękną pogodę i panowała miła atmosfera. Większość czasu spędziliśmy na zwiedzaniu i ,,chodzeniu’’. Zobaczyliśmy piękny rynek, katedry i wiele innych zabytków. Wspaniała była wizyta w Muzeum Rogala, gdzie mieliśmy okazję zapoznać się z produkcją rogali świętomarcińskich i wspaniałą gwarą poznańską. Ekipa CIS spisała się świetnie, uważam, że nikomu nic nie brakował i wspaniale spędziliśmy czas.
Pan Darek, edycja 59
Wycieczka była bardzo udana i ciekawa. Dużo nowych rzeczy się dowiedziałem. Sympatyczna Pani przewodnik, bardzo ciekawie przedstawiała niektóre historie. Oprócz bolących nóg, długo tej wycieczki nie zapomnę.
Senior rodu, edycja 59
Na wycieczce w Poznaniu było bardzo miło. Pogoda dopisywała gorącym słońcem. Zwiedziliśmy najciekawsze i najpiękniejsze zabytki Poznania, oprowadzała nas sympatyczna Pani przewodnik. W Poznaniu zjedliśmy smaczny obiad, pyszne lody, kawę i marcinkowskiego rogala. Kupiliśmy również pamiątki – mieliśmy czas wolny na mieście.
Ps. Bardzo fajnie i wesoło było w Muzeum Rogala. Wycieczka do Poznania była piękna i udana.
Pan Jacek, edycja 59
Nogi bolały, ale było warto, wszystko co piękne rodzi się w bólu. Uważam, że miło spędziłem ten czas. Rogale smakowały i nauczyłem się je piec.
Pan Andrzej, edycja 59
Dobrze zorganizowana wycieczka. Katedra ładna, gra na organach – ładna akustyka. Miło spędzony czas.
Pan Krzysztof, edycja 59
Wyprawa rowerowa nr 3. Jedziemy!:))

16 sierpnia na wycieczkę rowerową udała się edycja 59.
11 Uczestników chcących zmierzyć się już nie tyko z bydgoskimi ścieżkami rowerowymi, ale przede wszystkim z własnymi obawami. Wątpliwości towarzyszyły wielu tym, którzy ostatecznie zdecydowali się na udział w wyprawie. Czy sobie poradzę? Czy wytrzymam tempo? Jak moje kolano, noga, ręce? Bo przecież...kiedy ostatnim razem jechałem/jechałam rowerem? Rok, dwa, pięć, dziesięć lat temu? I odległość – Smoleńska – nasze Stare Miasto. Dużo. Po tylu latach przerwy i z takim peselem, to spory dystans.
Ruszamy z lekkim niepokojem - o własne siły i prognozę pogodę, która z niewyjaśnionych powodów po raz kolejny nie jest jednoznaczna i może wydarzyć się deszczowa niespodzianka. Wcześniej wybór roweru, przymiarka, ustawienie siodełek, kilka próbnych kółek przed Centrum i jedziemy!:))
W blasku słońca z zapewnieniem żegnających nas osób na tarasie: ,,Nie będzie padać, spokojnie!’’.
Smoleńska – Kielecka: lekko pod górkę - na różne sposoby, w różnym stylu, ale wszyscy dajemy radę. Nowotoruńska: duże natężenie ruchu, hałaśliwie, na szczęście od Perłowej już spokojniej, jesteśmy na ścieżce rowerowej. Babia Wieś: sama przyjemność – szerokie ścieżki, drzewa, niewielki ruch. Most Esperanto, niespodziewany, dodatkowy wydatek energetyczny dla kilku z nas- niestety nie da się podjechać do góry po schodach, dziwne!;)) Zbliżamy się do Starego Miasta i coś niepokojącego dzieje się na niebie! Po chwili już wszystko staje się oczywiste. Cała Bydgoszcz znalazła się pod potężną, deszczową chmurą. Zachwycając się smakiem lodów cieszyliśmy się, że mamy dach nad głową i podziwialiśmy ogromne krople deszczu.
Nim 2 smakowite gałki deseru rozpłynęły się w naszych ustach, największy deszcz mieliśmy za sobą, ale niestety tego dnia chmury na niebie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Ruszyliśmy w drogę powrotną, robiąc przystanki pod ,,zadaszeniem’’ w największych nasileniach deszczu. Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że jedziemy bez zatrzymywania - mimo deszczu.
Końcówka naszej wyprawy okazała się nawet przyjemna, szczególnie dla tych którzy w kontakcie ze swoim wewnętrznym dzieckiem jechali środkiem kałuż. Im większa – tym lepsza!
Szczególna, dziecięca radość i czar dwóch kółek! :))