CIS Bydgoszcz

Podziękowanie

Szanowny Pan Andrzej Jankowski
Dyrektor Centrum Integracji Społecznej im. Jacka Kuronia
w Bydgoszczy

Szanowny Panie Dyrektorze

W minioną sobotę, zadzwonił do mnie radca prawny CIS – Pan Tomasz Wolszlegier – z wiadomością niesłychanie dla mnie ważną, że Sąd pozytywnie rozpatrzył mój wniosek, o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Z tą jakże dobrą informacją podzieliłem się z synem, przyjaciółmi i znajomymi. Dostałem gratulacje, a wiele osób mówiło mi jak dużo udało mi się osiągnąć w ostatnim roku, jak bardzo na plus zmieniło się moje życie.

I wtedy naszła mnie refleksja, że właśnie rok temu zostałem pełnoprawnym członkiem CIS-owej społeczności. Dlatego postanowiłem napisać do Pana, a za Pana pośrednictwem do wszystkich pracowników CIS, z którymi miałem przyjemność współpracować, tych kilka słów podziękowań, refleksji.

Do CIS-u zostałem skierowany przez MOPS i szczerze powiem, że na pierwsze spotkanie, a później już zajęcia, szedłem z niewiarą, że uczestnictwo w tym programie coś rzeczywiście zmieni w moim życiu. Byłem na takim etapie życia, myślenia o sobie i myślenia o sobie w świecie, że „nie che mi się chcieć”, czyli w stanie głębokiej apatii, ogólnego rozmemłania życiowego, wspieranego jeszcze przez realny problem z nałogiem alkoholowym. Postanowiłem jednak spróbować,wytrzymać do końca programu. Nie było to dla mnie - a tym bardziej dla całej kadry CIS ZADANIE ŁATWE. Codziennie ranne wstawanie, konieczność aktywnego uczestnictwa w zajęciach, przestrzeganie regulaminu, itp., budziło u mnie uczucie niechęci i durnowatego buntu. Przecież przez tyle lat żyłem zupełnie inaczej, biednie ale bez obowiązków. Kilka razy złamałem regulamin ( alkohol), za co zostałem stosownie ukarany. Jednak w tych właśnie momentach pojawił się wstyd za moje zachowanie i autentyczny strach, że mogę zostać wykreślony z listy uczestników programu CIS. Przekonałem się przecież, z jak bardzo wielką życzliwością i realną pomocą spotkałem się w CIS. Wsparcie psychologiczne Pani Karoliny (z którego korzystam do dzisiaj); pomoc Pana Tomasza w kluczowych dla mnie sprawach ( uzyskanie na drodze sądowej orzeczenia o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz wyrok ogłaszający moją upadłość konsumencką); pomoc Pani Joanny w podjęciu stażu, a potem pracy na pełen etat; wiedzę na zajęciach i życzliwość w prywatnych rozmowach, sprawach z Panią Anią, Panią Basią, Panem Adamem i Panem Michałem. Nie do przeceniania były prywatne i służbowe rozmowy z Panem, Panie Andrzeju. Konsekwencja w działaniu, wyrozumiałość i przełamanie moich obaw przed rozpoczęciem pracy na cały etat w ochronie obiektów, zadecydowały o moich dalszych losach. Podziwiam WAS WSZYSTKICH za to, że wytrzymaliście ze mną do momentu pójścia do pracy i serdecznie za to Wam dziękuję. Dziękuję także za to, że w CIS poznałem fantastycznych ludzi, koleżanki i kolegów z kursu mojej edycji. Z niektórymi, mam stały kontakt. Podziwiam ich za konsekwencję w walce ze swoimi problemami życiowymi, przy których moje kłopoty wydają się być błahymi i niewartymi większej uwagi. Mogłem na nich liczyć jak byłem w potrzebie.

Teraz po pięciu miesiącach pracy jestem zdyscyplinowanym pracownikiem, nie korzystam już z żadnych pasywnych form pomocy społecznej, zarabiam na normalne, skromne ale godziwe życie. Po raz pierwszy od wielu lat mam oszczędności, poczucie bezpieczeństwa i pewności, że dzięki CIS-owi powoli wychodzę na prostą.

Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przekonałem mojego dobrego kolegę do zainwestowania środków w utworzenie spółki non profit przy wsparciu merytorycznym i finansowym Kujawsko – Pomorskiego Centrum Wsparcia Ekonomii Społecznej. Ideą przedsiębiorstwa działającego w tej formule, jest pomoc ludziom z problemami, żyjącym w sferze wykluczenia społecznego i zawodowego, w powrocie do pełnej aktywności.

Zostałem Liderem Grupy Inicjatywnej tej spółki i prowadzę nabór chętnych do pracy i aktywnego uczestnictwa w tym projekcie. Także i tym razem zwracam się do CIS z gorącą prośbą o pomoc i wsparcie w poszukiwaniu kandydatów wśród byłych, obecnych i przyszłych uczestników edycji CIS. Wiem – z własnych obserwacji – że takich wartościowych ludzi jest pod Waszą opieką wielu. Z jednym z nich, Maciejem już współpracuję. Głęboko jestem przekonany, że Wasze olbrzymie doświadczenie w pracy z ludźmi będzie dla mnie bardzo pomocne w tych działaniach. Spółka będzie zajmować się pracą na styku informatyki, reklamy i ogłoszeń. Ja osobiście będę odpowiadał za działania marketingowe i reklamowe, co oznacza powrót do zawodu wykonywanego już wcześniej, pracy w której czuję się kompetentny i z której czerpię satysfakcję. Więcej na temat potrzeb kadrowych napisałem w odrębnym liście. Kiedyś już pracowałem przy takim projekcie i mam doświadczenie. Niestety przed samym końcem, inwestor się wycofał, z niezrozumiałych dla mnie i ludzi z K-POWES powodów.

Mam taką cichą nadzieję, że pomagając sobie , mam szansę pomóc innym.

CIS wyciągnął rok temu do mnie pomocną dłoń, czas żebym teraz to ja postarał się komuś pomóc.

Jeszcze raz dziękuję WAM WSZYSTKIM za okazaną pomoc, wyrozumiałość , cierpliwość i proszę o dalsze wsparcie.

Z wyrazami wdzięczności i głębokiego szacunku

Marek, absolwent programu CIS

Pan Marek...

Tego maila Pan Marek wysłał do mnie 2 października…

Wysłał go o 2.23. Był w pracy, na nocnej zmianie….mówił, że będzie pisał. Że...podzieli się tym wszystkim, co otrzymał w Centrum.

Rozmawialiśmy ostatnio często. Dzwonił. Przychodził. Odwiedzał. Był pełen entuzjazmu...energii...wiary, że się uda! Ze musi się udać! Że chce pomagać, że chce pomóc...Innym. Że...chce oddać, to...co otrzymał! Że...Dobro wraca. Że...dzięki CIS Jego życie się wyprostowało. Że...nie pije, że...się trzyma, że...tak dużo jeszcze nie pracował, że...nadgodziny. Oszczędności. Że...tyle pieniędzy to jeszcze nie miał!;))

Chciał założyć podmiot ekonomii społecznej. Chciał stworzyć, bardziej współtworzyć Spółkę Non Profit. Chciał pisać projekt. Chciał ubiegać się o środki z Unii Europejskiej. Powtarzał, że...On już wszystko ma, teraz przyszedł czas na pomoc Innym. Szkolił się - po godzinach swojej pracy - w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Wsparcia Ekonomii Społecznej w Bydgoszczy. Włączył w swoje działania swojego, kolegę? Przyjaciela…? Mówił o nim...Inwestor. Miał Plan. Miał Pomysł. Chciał doprowadzić wszystko do końca. Już także, od samego początku, włączył w swoje działania współtworzenia Spółki swojego kolegę z edycji – Pana Macieja, szukali wśród poszczególnych edycji kolejnych uczestników….którzy chcieliby, nie ukrywajmy ciężką, żmudną, systematyczną pracą każdego dnia...stworzyć COŚ WŁASNEGO, stworzyć SWÓJ BIZNES, SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ...w której mogliby znaleźć swoje miejsce, swoją pracę...swoje poczucie wartości, swoją stabilizację życiową...Inne osoby zagrożone, bądź już dotknięte wykluczeniem społecznym.

Był bardzo zdeterminowany.

Był pełen Pasji….Mocno mu kibicowaliśmy. Mocno Go wspieraliśmy!

To miało być dzieło Jego życia?

Tak to wyglądało.

Miał tylko 65 lat. W lipcu br mógł przejść już na emeryturę, ale ciągle jeszcze pracował...

Zmarł...9 października.

Tego dnia miał mieć zmianę. Miał być w pracy….

Pracownik ochrony. Obiekt...gdzieś na Osowej Górze.

Miał być….

Spieszmy się kochać ludzi, bo…..

Mam Cię Marku ciągle przed oczyma...mam Cię w głowie...nie mogę ciągle uwierzyć!

Cześć Jego Pamięci. Niech spoczywa w Pokoju.

Jutro pogrzeb.

Andrzej Jankowski
Dyrektor CIS

† Marek

Kolega, Przyjaciel, Uczestnik programu CIS. Wczoraj pożegnaliśmy naszego Dobrego Kolegę. Odszedł na zawsze, ale zawsze pozostanie w naszej pamięci i sercach. Marka poznałem dzięki programowi CIS, był – jak trudno to jeszcze napisać – moim kolegą z edycji. Wydawał się być mimo własnych problemów osobą doświadczoną, kompetentną, życzliwą, otwartą, kochającą świat i życie. Lubił czytać kryminały i powieści. Jego ulubioną książką była powieść pt.: „W imię róży”. Był osobą wielkoduszną i dobrą, Marek był wspaniałym i niepowtarzalnym człowiekiem, to też człowiek wielkiego serca i zasług. Zawsze można było na niego liczyć, w trudnych czasach zdobył się na gest pomocy innym, jest On współtwórcą pomysłu Spółki Non Profit, przez którą chciał pomóc kolegom i koleżankom z programu. Był zapalony do tego przedsięwzięcia jak mało kto i zarażał tą wiarą nas wszystkich. Zawsze otwarty na ludzi i ich pomysły z chęcią słuchał kolegów i koleżanki. Poświęcał czas własny aby stworzyć dzieło swojego życia i spełnić wielkie marzenie. Pomagając przy tym wszystkim był wdzięczny za to, iż uczestniczył w programie i zawsze powtarzał że: miał wielkie szczęście tu trafić i spotkało go wiele dobroci, pomocy ze strony pracowników CIS. Zawsze powtarzał, że dobro powraca. Powoli dzięki Nim i współpracy ze swoim kolegą nabierał rozmachu w swoich działaniach i przełamywał wszelkie bariery nie tylko życiowe. Pomimo pandemii COVID-19 potrafił dostosować swoje działania w taki sposób aby przynosiły one jak najlepsze efekty. Jestem śmiało przekonany, iż mogę powiedzieć, że dawno tak wspaniałego człowieka nie miałem okazji poznać.

Z wdzięcznością Markowi za wszystko:

Maciej, kolega z 60 edycji.