CIS Bydgoszcz

Moje Walentynki...

Kiedyś pisałem o…szczęściu hedonistycznym i eudajmonistycznym, które też określa się mianem gratyfikacyjnym. To pierwsze – jak dobrze pamiętam – to…korzyści materialne, że…mieszkanie, że…auto nowe, że…ciuchy; to drugie że…bierze się z realizowania Wartości. Boo…warto. Że…Patriotyzm, że…Odwaga, że…Sumienność, że…Uczciwość, że…Tolerancja, że…Solidarność. Na przykład.

To moje pisanie…zaaaciekawiło kilka osób, poruszyło, spotkałem się z różnymi…opiniami, zdaniami, informacjami zwrotnymi, że…zapomniałem oooo…Szczęściu tym…Najważniejszym, że…Miłość, że…Razem, że…Naprawdę. :)

Więc spróbuje się odnieś. Ostatnio czytałem Gesty, Ignacego Karpowicza. I On dzieli Miłość na….10 rund. Posłuchajcie, bo…naprawdę warto. :)

Ja podobnie jak Ignacy Karpowicz zwykle…poddawałem się w piątej, góra: szóstej rundzie. Zwykle na tyle starczało nam rozsądku, by nie dochodzić do kolejnych rozpaczliwych prób ratowania tego, co nie jest …do uratowania! A też…niestety bywało że kończyło się przed…rundą trzecią. ;)

Myślę że…Miłość jest jak…dobry wiersz. Nie potrzebuje komentarza. Zupełnie. Że można się porozumieć bez słów. Wiersz albo jest dobry, albo nie jest, bierze, chwyta, porusza, jest albo…nie - bierze, nie – chwyta, nie – porusza, nie - jest! Tak samo związek, Bycie z Kimś, albo Jest, albo…Nie. Myślę że…Prawdziwe Bycie z Kimś jest…Cudem, który tak naprawdę…nie powinien się przydarzyć, tak wiele dzieli Kobietę i Mężczyznę. I psychicznie i fizycznie. Bo taaak – przyznasz przecież, prawda? – takiego nieskończonego ciągu zdarzeń przypadków trzeba było, żebyśmy się…spotkali i… żebyśmy się pokochali , że to wszystko przestaje być przypadkiem i zaczyna być …właśnie Cudem. Tak jakby to nie były właśnie przeciwności, ale właśnie niezbywalne części , które tworzą tę trudność, a wyjątkową przecież Całość.

Miłość jest..Trudna zarazem i…Piękna. Zdaje się nawet, iż im trudniejsza tym piękniejsza, chyba? :)Tak jaaaaa…zawsze miałem. ;)

Uważam że sekretem prawdziwego Bycia Razem jest…trochę jak Happysad w swojej piosence: „Zanim pójdę”….jak jedno pcha, ciągnie w górę drugie. Do Nowego, Do Przodu, Do Więcej, Do Mądrzej, Do Fajniej, Ciekawiej.

I że…Wspierają się. Inspirują. Dają też sobie Wolność.

Życzę Wam – czytelnicy cis.myśli - i…takiego Szczęścia!

Szczęścia z… Miłości płynącego.

Ja moje Walentynki spędziłem na Akademii Trenerów WSG :)

Andrzej Jankowski
Dyrektor CIS